Tym wpisem oficjalnie inauguruję cykl poświęcony wizualnej sztuce życia, o której pisałam w poprzednim poście. Cykl ten dedykuję tym wszystkim obrazom, które wywołują we mnie pozytywne skojarzenia, wspomnienia lub marzenia, albo po prostu napawają mnie radością przez sam fakt swojego istnienia.
Na początek - czerwień - nowy kolor, który odkrywam w moim życiu. Na razie drobnymi kroczkami, ale za to towarzyszącymi mi w życiu codziennym. Bohaterami są: mój nowy piórnik, na wspaniałe pióro, które ostatnio otrzymałam (czarne oczywiście, bo czerń nadal pozostaje dla mnie kolorem kolorów, choć dla Mondriana to "niekolor") i nowy kalendarz, który barwnie pasuje do reszty - z którego korzystam od 11 lutego....
Na początek - czerwień - nowy kolor, który odkrywam w moim życiu. Na razie drobnymi kroczkami, ale za to towarzyszącymi mi w życiu codziennym. Bohaterami są: mój nowy piórnik, na wspaniałe pióro, które ostatnio otrzymałam (czarne oczywiście, bo czerń nadal pozostaje dla mnie kolorem kolorów, choć dla Mondriana to "niekolor") i nowy kalendarz, który barwnie pasuje do reszty - z którego korzystam od 11 lutego....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz