Poniżej fotografie tego wszystkiego, co wzbudziło moje zainteresowanie w Bukareszcie, a także specjalny wybór prac z IEEB 04 (International Experimental Engraving Biennial) tych, których oglądanie na żywo sprawiło mi największą przyjemność.
Prawdziwie "wyobrażona panorama" - taki właśnie jest Bukareszt z moich pierwszych wrażeń: konglomerat architektoniczny, high-tech obok ruin...
Dyskretny urok przeszłości - "Wielcy" na zasłużonym odpoczynku, a może idący do nieba?
Letni pałacyk późną jesienią - Mogoşoaia, pałac Marthe Bibesco, drobny prezent od kochającego męża. Valeriu Schiau - wideo Born in the USSR. Urocze poduszeczki ze snami Reginy Costy. Znakomita i liryczna praca Sigrid Langrehr. Pozytywne zaskoczenie - 21-letnia węgierska artystka Bianka Dobo. Punkt spotkań przed Teatrem Narodowym na Piaţa Universităţii. Koronkowa robota - portal biblioteki narodowej. Grandezza w rumuńskim stylu. I jak tu nie wierzyć, że Bukareszt był małym Paryżem? Wprost nie sposób, gdy widać to, jak na dłoni. Jest nawet odpowiedź na Pigalle - knajpa Bordello, co widać jak na dłoni. A parę metrów dalej, cóż w zasadzie niemal Kraków - ul. Pawia...? Ostatnie spojrzenie na piękno Bukaresztu...
Podoba mi sie "piekno Bukaresztu" prawie takie samo jak piekno Katowic ;)
OdpowiedzUsuńDrobny prezent od kochającego męża - uroczy ;-)
OdpowiedzUsuńPoza tym te kontrasty ;-)